Kącik Filmowy

[Amad Turczwio]

Postanowiłem założyć pierwszy sensowny temat na tym forum. Proponuję wymieniać się tutaj odczuciami dotyczącymi, jak nazwa tematu wskazuje, filmów. Zamieszczajmy recenzje; polecajmy filmy, na które naszym zdaniem warto iść do kina; zniechęcajmy do oglądania filmów, które uważamy za gnioty; komentujmy cudze recenzje.

A więc... C'MON!
Ja zacznę:

W tym tygodniu do kin wszedł film o, moim zdaniem, zobowiązującym tytule "Wilkołak" (po angielsku "Wolfman", a nie "Wolverine", co mnie osobiście bardzo cieszy).
http://www.filmweb.pl/f322614/Wilko%C5%82ak,2010

Film ten jest reklamowany jako horror. To jakaś paranoja, bo film nie jest straszny. Ostatnio takie cyrki z klasyfikacją filmu pojawiają się coraz częściej. "Burn after reading", dla przykładu, opisywany był jako "najlepsza komedia roku" . "Wilkołak", jeszcze raz piszę, nie jest straszny. Jeśli ktoś zamierza iść na to do kina tylko po to, żeby się pobać- odradzam. Film daje jednak coś w zamian. Jest niesamowicie klimatyczny. Ciemny las, zapyziała mieścina położona gdzieś w głębi wiktoriańskiej Anglii, paskudny Londyn... Flaki, krew, księżyc w pełni... Innymi słowy, w filmie tym znajdziecie wszystko to, co koniecznie powinno się znaleźć w filmie o wilkołakach. Na szczególną uwagę zasługuje tu skowyt wilkołaka. Jak dla mnie jeden z najlepszych efektów dźwiękowych dekady. Gdyby czasy były dla tego typu filmów bardziej łaskawe, uczepiłbym się montażu (gry aktorskiej, czy muzyki nie- były bardzo dobre, moim zdaniem). Ale w czasach "Zmierzchów" i "Underworldów" należy docenić każdy film, w którym wilkołak/wampir okazuje się być dziką bezlitosną bestią nad romanse przedkładającą wypruwanie flaków i jedzenie ludzkiego mięsa. W których wilkołak nie widzi problemu choćby w masakrowaniu najbliższej rodziny. Swoją drogą, miłośniczki Pattinsona i tego ziomka, który zagrał produkt wilkołakopodobny w sequelu "Zmierzchu" powinny zrozumieć, że wampiry i wilkołaki to nie przystojni chłopcy ale potwory wywodzące się z najgorszych zakamarków ludzkiej podświadomości, których bestialstwo jest uświęcone wieloletnią tradycją mającą swe źródła już w kulturzye antycznej. Niestety, dziewczęta te tego zrozumieć nie potrafią, co owocuje potem niesamowitymi zarzutami pod adresem "Wolfmana", czy "Wywiadu z Wampirem"- polecam poszperać w internecie, można się uśmiać.. Ponadto (TU BĘDZIE SPOILER) w czasach filmów niezmiennie kończących się happy endem należy docenić każdy film, w którym jedynym wybawieniem dla bohatera dotkniętego klątwą okazuje się być srebrna kula w brzuchu. Co więcej, należy docenić genialne teksty postaci zagranej przez Hugo Weavinga.

8/10
Za klimat, aktorstwo i flaki... flaki... flaki...

[sister_ray]

co to jest "Zmierzch"?

[Amad Turczwio]

To:
http://zmierzch.filmweb.pl/

Zmierzch cywilizacji i popkultury.

[sister_ray]

"The Hurt Locker". Dla niewtajemniczonych, film o jednostce amerykańskich saperów w Iraku. Poprawny politycznie (w sumie co innego można oczekiwać po zwycięzcy tegorocznych oscarów), lekko schematyczny, więc jeśli ktoś nie przepada za kombinacją typu "dzielni Amerykanie/niewinna ludność/groźny wróg (w tym przypadku terroryści), to można sobie odpuścić.
Wielki plus za efekty dźwiękowe i zdjęcia.

[drhipis]

"It might get loud"
znajdźcie na YT scenę otwierającą. I wszystko jasne.
"Zbuntowany bez powodu"
zrozumiecie smaczki "Powrotu do przyszłości. no i James Dean.
"Jesus Christ Superstar"
jak przedstawić Chrystusa w świetle tak dobrym, że aż bluźnierczym? i to z dobrą muzyką
"Popiół i Diament"
chyba najlepszy film, ze Zbyszkiem który jeździł koleją.
"Bękarty Wojny"
Lubicie krew? a Dużo krwi? a bardzo dużo krwi i okrucieństwa? a za dużo? no ja nadal nie jestem pewien czy Quentin jest dla was.

[sister_ray]

"Bękarty" są lajtowe w porównaniu np. z jego "Wściekłymi psami".

[drhipis]

albo scena knajpiana z KillBilla

no i ten mózg O-Ren I-Shi

[Amad Turczwio]

Jak lubicie coś związanego z Quentinem i Rodriguezem, to polecam jeszcze "Od zmierzchu do świtu". Rodriguez nakręcił, Quentin zagrał. Jakby tego było mało, to jeszcze Clooney zagrał i Hayek zagrała. I zagrał ten koleś od "Macheto" (wiecie o kogo chodzi, co nie?). Ni ma na tej planecie lepszego horroru klasy B.


Poza tym, byłem ostatno na "Agorze". Polecam.
Film nie jest antychrześcijański (a już na pewno nie jest antychrześcijański "na siłę", tylko ogólnie antyfanatyczny. To nie jest tak, że chrześcijanie są be, a reszta jest super. Poganie i Żydzi też nie są zbyt miło pokazani. Do moich ulubionych scen należy ta, w której poganie otaczają chrześcijan lżących posągi przedstawiające bogów, wyciągają noże i radośnie przystępują do bronienia wartości antycznego świata.
Film daje do myślenia. Człowiek po seansie zaczyna zastanawiać się nad tym, co zbyt żarliwa wiara może zrobić z mózgiem.
Poza tym, z chrześcijanami w "Agorze" stało się to, co z husarią w "1612". W końcu robią wrażenie. Zamiast dużych dzieci błędnym wzrokiem gapiących się w przestrzeń mamy dziki tłum z krzyżami w łapach, skandujący "Alleluja!". I wredną, cyniczną bandę na czele- np. świętego Cyryla, czy kolesia, który "chodzi po ogniu".
"Agora" jest zdecydowanie bardziej na czasie, niż mogłoby się wydawać. Mamy dziś na świecie pewną religię, bardzo podobną do wczesnego chrześcijaństwa, znajdującą się na etapie "zabić wszystkich, Bóg rozpozna swoich". Ale o tej religii obecnie już bezpieczniej jest zbyt nieprzychylnych filmów nie kręcić.

[Sponsored content]